-Bla bla.-
uciąłem kazanie Hiyori.- Najważniejsze, że dotarliśmy tutaj bezpiecznie, cali i
zdrowi. No nie?- uśmiechnąłem się szeroko.
-Byliście w
sklepie po drugiej stronie ulicy.- odparła z przekąsem brunetka.
-Ale jak
ruchliwej ulicy?- podkreśliłem odrobinę naburmuszony.- Nawet sobie nie
wyobrażasz, ile mogłoby się zdarzyć po drodze.
-Ja już
pójdę do pokoju.- mruknął Yukine mijając nas i kierując się w stronę schodów.
Hiyori popatrzyła na niego odrobinę zmartwiona i rzuciła mi porozumiewawcze
spojrzenie.
-Czyżby znów
zaczął roztrząsać przeszłość?- zapytała się mnie cicho.
-Nie wiem,
ale wystarczy chwila spokoju i mu przejdzie.- odparłem wzruszając
ramionami.- Za parę godzin wróci mu humor, a teraz czas na gotowanie!-
zapowiedziałem z błyskiem w oku, zabierając reklamówki do kuchni. Dziewczyna
odpuściła sobie marudzenie, że rozsadzę jej kuchnię i wróciła do pokoju odrobić
lekcje. Bardzo ją lubiłem, jednak czasem przesadnie się o nas martwiła.
Osoby, które cztery lata spędziły na ulicy dadzą sobie radę z zakupami. Pokroiłem
kupione warzywa i wrzuciłem je na patelnie. Czasami wydawało się, że traktuje nas jak matka dzieci, nie ukrywam, że Yukkiemu przydałby się ktoś taki, ale
chyba zbyt często zapominała, że to ja jestem od niej o rok starszy. Podrzuciłem
warzywa, żeby się zanadto nie spaliły, na co z góry były skazane przy mojej
kuchni. Rozpakowałem makaron i wrzuciłem do wrzącej wody. Wspomnienie
naszego pierwszego spotkania wywołało u mnie uśmiech na twarzy.
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj… z
chęcią bym tak zaczął, ale prawda jest trochę inna. Wszystkie dni z Yukkim
zlewają mi się w jedną całość i naprawdę nie pamiętam, czy tego dnia świeciło
słońce, padał deszcz, czy może to było tego samego dnia, kiedy okradliśmy
supermarket. Uciekaliśmy przed kimś wzdłuż ulicy, a najbliższa kryjówka
znajdowała się po jej drugiej stronie. W momentach stresu wpadnięcie pod
samochód wydawało się bardziej atrakcyjne niż złapanie. Yukki ruszył pierwszy,
a ja w ślad za nim. Kątem oka, zobaczyłem hamujący desperacko samochód oraz
dziewczynę, która zdążyła mnie popchnąć, a dzięki temu uratować życie.
Spowodowany przez nas wypadek, zatrzymał pościg. Odwróciłem się na chwilę
jedynie, aby sprawdzić czy z dziewczyną wszystko w porządku i pobiegłem za
blondynem. Przebiegliśmy parę zaułków i weszliśmy do opuszczonego budynku.
Rozsiedliśmy się na znalezionej przez nas na śmietniku kanapie i
odetchnęliśmy. Parter budynku był aktualnie naszym domem. Kanapa oraz znalezione
przez nas dywaniki stanowiły przyjemne miejsce do spania, szczególnie teraz w
lato. Yukkine od razu położył się spać, mi jednak przez resztę wieczoru sprawa
dziewczyny nie dawała spokoju.
Spojrzałem
na podsmażane warzywa, które zdążyłem przypalić.
-No
świetnie.- mruknąłem, ale wciąż nie mogłem skupić się na potrawie. Po kolei
przypomniałem sobie, jak włamałem się do pokoju Hiyori, jej zdziwienie i złość
oraz nasze kolejne spotkania. Wyłączyłem kuchnię i zabrałem dwa talerze z
ugotowanym wcześniej daniem.
-Puk, puk!-
krzyknąłem stojąc w drzwiach dziewczyny.
-Proszę.-
odpowiedziała pochylając się nad swoją pracą domową. Przysunąłem sobie krzesło
i położyłem przed nami talerze.
-Znów przypalone,
zgaduje?- zapytała nawet nie patrząc.
-Jak możesz
ranić mnie i moje zdolności kulinarne!- złapałem się teatralnie za serce. Wiem,
że strasznie nie lubiła takiego przesadzonego zachowania, ale bawiło mnie, jak
się przez to denerwuje.
-Yhym.- odmruknęła.
-Coś masz dzisiaj
tak kiepski humor jak Yukine.- zacząłem.- Czyżby wszyscy w tym domu dostali
nagle okresu?- westchnąłem z głębokim ubolewaniem.
-Może i nie
okresu, ale przyszedł list.
-List
wywołał w tym domu taką depresje poporodową?
-Sam go
przeczytaj.- odburknęła wciąż nie uśmiechając się. Wyjęła przesyłkę z szuflady
i podała mi ją. Z ciekawością obejrzałem samą kopertę. Wyglądała na to, że
pochodzi z dość drogiej papeterii, a sam adres był wykaligrafowany. Spojrzałem
na nadawcę i cała sytuacja nagle się wyjaśniła.
-Uroczo.- mruknąłem
*.* List~!
OdpowiedzUsuńCiekawe co w nim jest! :D Jaaaram się~! Blog coraz lepiej pisany... dodaję do ulubionych! I polecę znajomym! O tak! Ja lecę dalej ;* Weeeny~! ( napisałam Weeendy xD jak z Peter Pan xD)
Pozdro i wenę przesyłam Karou~!