sobota, 12 lipca 2014

[Enscha, Yato] Ogólne rozdrażnienie

-Bla bla.- uciąłem kazanie Hiyori.- Najważniejsze, że dotarliśmy tutaj bezpiecznie, cali i zdrowi. No nie?- uśmiechnąłem się szeroko.
-Byliście w sklepie po drugiej stronie ulicy.- odparła z przekąsem brunetka.
-Ale jak ruchliwej ulicy?- podkreśliłem odrobinę naburmuszony.- Nawet sobie nie wyobrażasz, ile mogłoby się zdarzyć po drodze.
-Ja już pójdę do pokoju.- mruknął Yukine mijając nas i kierując się w stronę schodów. Hiyori popatrzyła na niego odrobinę zmartwiona i rzuciła mi porozumiewawcze spojrzenie.
-Czyżby znów zaczął roztrząsać przeszłość?- zapytała się mnie cicho.
-Nie wiem, ale wystarczy chwila spokoju i mu przejdzie.- odparłem wzruszając ramionami.- Za parę godzin wróci mu humor, a teraz czas na gotowanie!- zapowiedziałem z błyskiem w oku, zabierając reklamówki do kuchni. Dziewczyna odpuściła sobie marudzenie, że rozsadzę jej kuchnię i wróciła do pokoju odrobić lekcje. Bardzo ją lubiłem, jednak czasem przesadnie się o nas martwiła. Osoby, które cztery lata spędziły na ulicy dadzą sobie radę z zakupami. Pokroiłem kupione warzywa i wrzuciłem je na patelnie. Czasami wydawało się, że traktuje nas jak matka dzieci, nie ukrywam, że Yukkiemu przydałby się ktoś taki, ale chyba zbyt często zapominała, że to ja jestem od niej o rok starszy. Podrzuciłem warzywa, żeby się zanadto nie spaliły, na co z góry były skazane przy mojej kuchni. Rozpakowałem makaron i wrzuciłem do wrzącej wody. Wspomnienie naszego pierwszego spotkania wywołało u mnie uśmiech na twarzy.
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj… z chęcią bym tak zaczął, ale prawda jest trochę inna. Wszystkie dni z Yukkim zlewają mi się w jedną całość i naprawdę nie pamiętam, czy tego dnia świeciło słońce, padał deszcz, czy może to było tego samego dnia, kiedy okradliśmy supermarket. Uciekaliśmy przed kimś wzdłuż ulicy, a najbliższa kryjówka znajdowała się po jej drugiej stronie. W momentach stresu wpadnięcie pod samochód wydawało się bardziej atrakcyjne niż złapanie. Yukki ruszył pierwszy, a ja w ślad za nim. Kątem oka, zobaczyłem hamujący desperacko samochód oraz dziewczynę, która zdążyła mnie popchnąć, a dzięki temu uratować życie. Spowodowany przez nas wypadek, zatrzymał pościg. Odwróciłem się na chwilę jedynie, aby sprawdzić czy z dziewczyną wszystko w porządku i pobiegłem za blondynem. Przebiegliśmy parę zaułków i weszliśmy do opuszczonego budynku. Rozsiedliśmy się na znalezionej przez nas na śmietniku kanapie i odetchnęliśmy. Parter budynku był aktualnie naszym domem. Kanapa oraz znalezione przez nas dywaniki stanowiły przyjemne miejsce do spania, szczególnie teraz w lato. Yukkine od razu położył się spać, mi jednak przez resztę wieczoru sprawa dziewczyny nie dawała spokoju. 
Spojrzałem na podsmażane warzywa, które zdążyłem przypalić.
-No świetnie.- mruknąłem, ale wciąż nie mogłem skupić się na potrawie. Po kolei przypomniałem sobie, jak włamałem się do pokoju Hiyori, jej zdziwienie i złość oraz nasze kolejne spotkania. Wyłączyłem kuchnię i zabrałem dwa talerze z ugotowanym wcześniej daniem.
-Puk, puk!- krzyknąłem stojąc w drzwiach dziewczyny.
-Proszę.- odpowiedziała pochylając się nad swoją pracą domową. Przysunąłem sobie krzesło i położyłem przed nami talerze.
-Znów przypalone, zgaduje?- zapytała nawet nie patrząc.
-Jak możesz ranić mnie i moje zdolności kulinarne!- złapałem się teatralnie za serce. Wiem, że strasznie nie lubiła takiego przesadzonego zachowania, ale bawiło mnie, jak się przez to denerwuje.
-Yhym.- odmruknęła.
-Coś masz dzisiaj tak kiepski humor jak Yukine.- zacząłem.- Czyżby wszyscy w tym domu dostali nagle okresu?- westchnąłem z głębokim ubolewaniem.
-Może i nie okresu, ale przyszedł list.
-List wywołał w tym domu taką depresje poporodową?
-Sam go przeczytaj.- odburknęła wciąż nie uśmiechając się. Wyjęła przesyłkę z szuflady i podała mi ją. Z ciekawością obejrzałem samą kopertę. Wyglądała na to, że pochodzi z dość drogiej papeterii, a sam adres był wykaligrafowany. Spojrzałem na nadawcę i cała sytuacja nagle się wyjaśniła.
-Uroczo.- mruknąłem

1 komentarz:

  1. *.* List~!
    Ciekawe co w nim jest! :D Jaaaram się~! Blog coraz lepiej pisany... dodaję do ulubionych! I polecę znajomym! O tak! Ja lecę dalej ;* Weeeny~! ( napisałam Weeendy xD jak z Peter Pan xD)
    Pozdro i wenę przesyłam Karou~!

    OdpowiedzUsuń